Zarezerwuj termin

Spływy kajakowe - Kajaki - rzeka Łeba

Etap od Sianowa do Bożegopola Wielkiego

czas spływu 3 dni

Jezioro Sianowskie jest niewielkie, ale ładne. Jego południową część otaczają wysokie zalesione wzgórza, a po stronie zachodniej wznosi się Łysa Góra (220 m n.p.m.), będąca świetnym punktem widokowym. Od północy jezioro graniczy z polem i z maleńkim Sianowem (118 km)
Łeba wypływa z jeziora na zachód od wioski. Ma tu 3-4m szerokości, 30 cm głębokości, a jej brzegi są zarośnięte krzakami. Prąd zamiera, trzeba więc mocno wiosłować. Za drewnianym mostkiem rzeka rozwidla się – lewą odnogę blokuje zastawka, którą obchodzi się od lewej strony. Dalej trasa prowadzi do młyna Cieszonko ( przenoska 150m wysokim prawym brzegiem), przemierza dziko wyglądającą dolinę i zbliżywszy się do lasu, skręca na północ. Kolejne miejscowości na szlaku oznaczają dalsze przeszkody. Jaz w Strzyszej Budzie ( 114 km) pokonuje się prawą odnogą, z której trzeba przejść 60 m w lewo, na uchodzący spod młyna kanał. Z kolei na wysokości Nowej Huty (112 km) ciągnie się długa na 200m mielizna, co oznacza konieczność holowania kajaka. Przez cały czas Łebę zasilają niewielkie cieki, dzięki czemu rzeka poszerza się do 8 m.
Most drogowy w Miłoszewie ( 108 km), gdzie stoją zaledwie 4 gospodarstwa, wyznacza początek najładniejszego, lecz i najtrudniejszego odcinka przeprawy. Rzeka wpływa zygzakami między strome i zalesione wzgórza, mające po 80 – 120 m wysokości względnej. Między pierwszymi wzniesieniami przebija się z impetem, żłobiąc głębokie koryto, pełne kamieni różnej wielkości. Prąd jest tak szybki, że wiosła służą wyłącznie do kontrolowania przed przeszkodami – głazami i przewróconymi drzewami. Po pierwszym przełomie nieco odpoczynku zapewnia krótki odcinek prowadzony przez łąki, po czym zaczyna się kolejny przełom, wprawdzie nie tak dziki, ale ze względu na bystrza i zanurzenie w wodzie głazy jest równie niebezpieczny. Gdy tylko minie się wyrobisko żwirowni, bielejące na lewym stoku doliny, nurt zwalnia. Na stawie w Tłuczewie ( 102 km) czeka kajakarzy lądowanie po lewej stronie, przenoska przez most i niewygodne wodowanie za młynem z prawego brzegu ( około 80 m).
Na północnym przedpolu wioski od głównego koryta odchodzi w lewo wąski kanał, którym przy wysokim stanie wód można spłynąć wzdłuż brzeziny, a potem przerzucić kajak 30 m na rzekę. Jeśli wybierze się główny nurt, odpływający od zachodu wysokie wzgórze, należy najpierw obejść blokującą go zastawkę. Obie trasy zapewniają pół godziny spokojnej przeprawy, później jednak Łeba przyśpiesza i wpada w wysoki las. Zwalonych drzew nie ma co liczyć, trzeba tylko uważać, by nie dać się pod nie wciągnąć. Największe niebezpieczeństwo stwarzają duże, zanurzone pnie, spiętrzające wodę w czterech miejscach, przez które kajak trzeba spławić . W bliskiej odległości od siebie koryto przegradzają progi zniszczonych młynów, pomiędzy którymi ciągną się na przemian bystrza i płycizny. Progi wygodnej będzie obejść ( pierwszy od prawej, drugi od lewej strony), ewentualnie przy wysokim poziomie wód przez drugi próg można kajak spławić.
Nurt w dalszym ciągu jest szybki, mija samotną leśniczówkę stojącą na prawym brzegu. Później podmywa od zachodu wysokie zalesione wzgórze i wpada pod niski mostek Paraszyna, pod którym rozbija się o liczne kamienie. Doświadczeni kajakarze pewnie tędy przepłyną, pozostali winni obejść mostek od lewej strony. Bystrze prowadzi aż do pobliskiej elektrowni, ale płynie się już łatwiej niż pod mostkiem. Ominięcie zakładu prawym brzegiem nie jest zbyt wygodne, trzeba bowiem iść 40 m wąską ścieżką, mając po jednej stronie siatkę, a po drugiej stromą skarpę. Za elektrownią dolina Łeby poszerza się, ale nurt ginie w głębokim na 3-4 m rowie. Mimo, że koryto zwęża go do 5m, rzeka nie zyskuje na głębokości, nadal ledwie 30-centymetrowej. Jedynie dno staje się piaszczyste, usłane małymi kamieniami, w sam raz do brodzenia. Łeba, skręcając łagodnymi zakolami na północny zachód, oddala się od lasu, ale jego brak rekomenduje bujna szata nadbrzeżnej roślinności. W wielu miejscach pochylone nad wodą drzewa tworzą tunele. Po półgodzinie trasa przecina Bożepole Małe, przechodzi pod torowiskiem, pod sosną i dociera do Bożegopola Wielkiego.

Etap od Bożegopola Wielkiego do Lęborka

czas spływu 1 dzień

Obrawszy u granic wioski kierunek zachodni, rzeka meandruje przez równinne, podmokłe pola, z dala od ludzkich siedzib. Zwalnia, poszerza się do kilkunastu metrów, przybiera ciemnozielony odcień. Monotonia krajobrazu nie razi, bo spoza gęstej ściany łóz i tak nie widać okolic. Denna roślinność pleni się bujnie, a że nadal jest płytko, można odnieść wrażenie, że przemierza się wielką zieloną autostradę. Coraz więcej starych drzew zapowiada bliskość Łęczyc (72 km), w których nad korytem przechodzi niski most drogowy. Okoliczne łączki dają ostatnią sposobność do wypoczynku, gdyż aż do Lęborka nie ma miejsc dogodnych do wylądowania. Kawałek za Łęczycami Łeba znika w głębokim na 4 m , stromym i piaszczystym rowie, sporadycznie porośniętym krzakami i drzewami. Po kilku kilometrach jar się kończy, a trasa przechodzi pod szosą – po lewej stronie leży osiedle Mosty ( 61 km). Potem znów pojawiają się przybrzeżne krzaki, ale ponad nimi widać już pierwsze zabudowania Lęborka.

Etap od Lęborka do Łeby

czas spływu 2 dni

Do ujścia warto popłynąć wyłącznie po to, by móc podziwiać ogrom jeziora Łebsko i piękno miasta Łeby. Trzeba jednak pamiętać, że ostatni etap nie dostarczy wrażeń, a miłośnicy wyzwań i urozmaiconych tras mogą się wręcz znudzić. Przez Lębork Łeba przepływa uregulowanym głębokim korytem o dość niedostępnych stokach, na wielu odcinkach omurowanych. Przed zamkiem przepływa pod wysokim mostem drogowym i skręca w lewo. Prowadzący wokół zamku kanał młyński nie jest spławny, bo znika przed budynkiem przemysłowym. Za rozwidleniem do głównego koryta wpada lewy dopływ, Okalica, po czym rzeka przepływa pod nikomu niepotrzebną rurą i pod kilkoma mostami. Trawiaste brzegi, porośniete u szczytu starymi drzewami, wyglądają estetycznie, ale miejscowi traktują koryto jako śmietnik, więc trzeba uważać na leżące w dnie rupiecie, w tym samochodowe blachy. Za Lęborkiem Łeba zamienia się w szeroki 20-30 m kanał o obwałowanych, porośniętych trzciną brzegach. Staje się też główną osią sieci rowerów melioracyjnych. Prąd zwalnia, głębokość wzrasta do 1m, ale stopień zanieczyszczenia wód nie zachęca do kąpieli. Wokół rozciągają się niemal po horyzont łąki i pola, im dalej na północ, tym bardziej podmokłe. Z początku widać w oddali zalesione stoki doliny i jakieś wioski, ale kilka kilometrów za miastem wały stają się wyższe i bardziej niedostępne, zasłaniając widok. Minąwszy Chociewko ( 48km) rzeka skręca na północ. Monotonię przeprawy ubarwia ptactwo, coraz liczniej pojawiające się na szlaku. Jednym utrudnieniem są drewniane mostki nisko zawieszone nad wodą – trzeba uważać, by nie stuknąć o nie głową. Wysoki most drogowy trasy Wicko – Główczyce ( 25km) jest ostatni miejscem, w którym osoby niemające zezwolenia na przepłynięcie przez Słowiński Park Narodowy mogą pożegnać rzekę. Po 5 km Łeba dopływa do granic parku narodowego. Z wysokości wałów widać po obu stronach morze trzcin, na północy wielkie jezioro, a po prawej maleńką Gać, gdzie u gospodarzy można robić namiot. Jeszcze kilkanaście minut wiosłowania i już się jest na akwenie. Jezioro Łebsko( 7142 ha, głębokość do 6,3 m) powstało wskutek odcięcia wielkiej zatoki morskiej przez narastającą mierzeję. Jego długość wynosi 16,4 km, a największą szerokość 7,6 km. Od południa w wody jeziora wrzynają się dwa wielkie zabagnione półwyspy. Przystanie są w izbicy ( 3 km na zachód od ujścia Łeby), na mierzei – koło wyrzutni torped i w Rębce – oraz w Żarnowskie. Szeroka rozlana Łeba wypływa ze wschodniego krańca Łebska, po czym szybko płynie do miasta Łeby. W centrum ( za mostem) wpada do niej, od prawej strony skanalizowana rzeczka Chełst. Płynąc dopływem pod prąd, po 1,3 km dotrze się na jezioro Serbsko, będące enklawą windsurferów.



Dojazd

Agnieszka Jakubowska
+48 533 222 562

Do góry